12 grudnia 2014

cat and tea


Kot wdrapuje się na moje kolana i zasypia na nich jakby to było jego miejsce, niczyje inne. Próba ruszenia się powoduje wbijanie ostrych pazurów w moje uda. Popijam herbatę i biorę kęs kanapki. To jedyny akt czułości i ciepła, jakie w ostatnich dniach mogę dostać. Moje odrobiny radości i niezmącony spokój, zanim będę musiała jechać na uczelnię, iść do pracy i dać się porwać wirowi dnia
Zmęczenie jest okropne, czasu tak mało, nauki zbyt wiele. Lenistwo mnie przytłacza, kiepski nastrój zniechęca do robienia czegokolwiek. Wciąż czuję narastający niepokój w sercu. Czegoś mi brakuje, a ja nie mogę tego znaleźć. Może to strach, który paraliżuje mnie kiedy chcę sięgnąć po to, co prawie moje? Co jest na wyciągnięcie ręki? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.